piątek, 7 sierpnia 2015

15. Summer


~Czasem trzeba na chwilę przystanąć, przemyśleć wszystko i ruszyć do przodu z fajerwerkami w tle~

     Chodząc w tą i z powrotem nie wiedziała czy powinna nacisnąć przycisk 'wyślij'. Z jednej strony bardzo chciała się z nim zobaczyć, ale z drugiej bała się, że odmówi. Był typem osoby, która nie lubi mówić o swoich uczuciach i dobrze je kryje. Fleur domyśliła się, że spotkało go w życiu coś złego, przez co nie bardzo ufa ludziom. Chciała to zmienić i pokazać mu, że nie każdy taki jest, a na pewno nie ona. Nie potrafiłaby skrzywdzić muchy; to ją zawsze krzywdzono, ale za każdym razem unosiła głowę do góry i szła dalej. Bo życie takie jest, najpierw daje nam w kość, aby później wynagrodzić wszystkie krzywdy.
     Jeszcze raz skanując w głowie wszystkie za i przeciw, przeszła przez całą długość pokoju. W dłoni ściskała kurczowo telefon, który jakby ją palił. Musiała, jak najszybciej zdecydować. Przecież wiecznie nie może się zastanawiać.
     Spojrzała na ekran i przeczytała w myślach treść wiadomości. Pytała w niej, czy wybiorą się razem na plażę. Miała ochotę zanurzyć się w morzu i cieszyć słońcem. Ale chciała także spędzić czas z nim. Od ich ostatniego spotkania minęły trzy dni przez, które ciągle zastanawiała się, co chłopak robi. Nie miała pojęcia na jakim etapie zauroczenia nim była. Nie było to jeszcze zakochanie, ale była tego bliska. Nigdy nie kryła się z tym co czuje, a kiedy ktoś jej się podobał po prostu działała. Czy to, że była kobietą zabraniało jej wykonać pierwszy ruch? Gdyby tak było, to połowa związków na świecie nigdy by się nie rozpoczęła. Wbrew pozorom mężczyźni są nieco strachliwi i boją się 'zagadać' do dziewczyny.
     Biorąc głęboki oddech zdecydowała się wysłać wiadomość. Nie była pewna, czy przypadkiem Zayn nie miał jej dość, ale zależało jej na nim, więc nie mogła pozwolić, aby ich znajomość zakończyła się na jednym pocałunku. Bądź co bądź wspominała go każdego wieczora przed zaśnięciem, kiedy to tuliła się do maskotki, którą dostała od bruneta. Uśmiechnęła się na samo wspomnienie tamtego dnia, gdy byli w Wesołym Miasteczku. Szczególnie podobał jej się moment, kiedy chłopak pokazywał jej, jak się pali po studencku. Mimo to, nadal nie polubiła papierosów, ale chętnie by to powtórzyła.
     Chwilę później jej telefon wydał z siebie dźwięk oznaczający nową wiadomość. Odblokowała ekran, a jej oczom ukazało się jedno, krótkie zdanie informujące, że Zayn nie potrafi pływać. Od razu wystukała odpowiedź.

     Do Zayn:
     Tym bardziej zabieram Cię na plażę! Wpadniesz po mnie o czternastej? Nie zapomnij kąpielówek ;)

     Od Zayn:
     I jak ja mam się nie zgodzić, kiedy nawet nie dajesz mi wyboru? Ech, niech Ci będzie, ale jak się utopie płacisz za mój pogrzeb xx

     Zaśmiała się pod nosem na słowa bruneta i rzucając telefon na łóżko uśmiechnęła się promiennie. Otworzyła swoją szafę i wybierając z niej ostatnio zakupioną, białą, letnią sukienkę podziękowała sobie w duchu, że zdecydowała się również na zakup nowego stroju kąpielowego. Skierowała się do łazienki, w celu odświeżenia się i przebrania. Nie nakładała na twarz zbędnego podkładu, a jedynie przeciągnęła rzęsy wodoodpornym tuszem. Uczesała się w wysokiego kucyka, wyszczotkowała porządnie zęby i załatwiając potrzebę fizjologiczną opuściła pomieszczenie.
     Przeskakując co dwa schodki zeszła na parter, gdzie od razu udała się do kuchni. Jej ojciec siedział przy stole czytając gazetę i popijając swoją ulubioną kawę. Nie zwrócił nawet uwagi na jej obecność zbyt zajęty przeglądaniem giełdy firm. Jego pozycja była wysoka, ale planował zawrzeć kontrakt z większą od jego korporacją.
     -Cześć tato - pocałowała jego policzek - Te dwa dni przerwy dobrze zrobią tobie i twoim pracownikom - uśmiechnęła się ciepło w jego kierunku.
     -Też tak uważam - odparł spoglądając na jej ubiór - Pięknie wyglądasz - skomentował.
     -Dziękuję. Idę z Zayn'em na plaże - poinformowała wyciągając z koszyka zielone jabłko, w które się wgryzła.
     -To ten chłopak, który był na przyjęciu?
     -Tak - odpowiedziała przełykając kawałek owocu - Nie martw się. Jestem dużą dziewczynką - poklepała go po ramieniu.
     -Dla mnie zawsze będziesz moją malutką córeczką. Kochanie, jestem twoim ojcem i mam prawo się martwić. Nie rozumiem, dlaczego jeszcze nie odbyłem rozmowy z tym chłopcem. Powinien wiedzieć, że jeżeli cię skrzywdzi spotka go kara - mówił, a Fleur wiedziała, że każde słowo wypowiedziane było w trosce o nią.
     Jej tato był wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju. Nigdy niczego jej nie zabraniał, bo wiedział, że jest dobrą i grzeczną dziewczyną. Miał do niej pełne zaufanie i wiedział, że jest odpowiedzialna. Nie sprawiała mu żadnych problemów, a dla samotnego ojca wychowanie dziecka jest szczególnie trudne. Na początku pomagała mu jego matka, ale kiedy brunetka skończyła pięć lat postanowił zatrudnić opiekunkę. Była to dobra decyzja, gdyż mógł na spokojnie wrócić do pracy i był pewny, że jego małej królewnie nic nie jest.
     -Bardzo cię kocham, tatku - powiedziała przytulając się do niego.
     -Ja ciebie też, księżniczko - odparł obejmując ją mocniej, a ona uśmiechnęła się na to, jak ją nazwał, bo przypomniał jej tym dzieciństwo.


~*~


      Wyciągając z półki jedyną parę kąpielówek jaką posiadał, zastanawiał się dlaczego w ogóle przystał na propozycje dziewczyny. Nie umiał pływać, co było jednoznaczne z tym, że cholernie bał się wody. Owszem, nie było dla niego problemem wziąć prysznic czy kąpiel w wannie, ale przerażało go słowo jezioro, morze i ocean. Tam woda zajmowała dużo więcej przestrzeni, w której spokojnie mógł utonąć, a nieśpieszno mu było do umierania. Miał jeszcze sporo lat życia przed sobą.
     Przeczesał ręką swoje gęste, czarne włosy i westchnął. Wciągnął na siebie czystą koszulkę i opuścił mieszkanie, a następnie cały budynek. Wkładając ciemne okulary spojrzał wprost na słońce. Dzisiejszego dnia świeciło wyjątkowo mocno. Nie chciał nawet wiedzieć ile stopni wskazywał termometr. Przyzwyczaił się do pogody w Anglii i duże upały męczyły go jeszcze bardziej niż innych.
     Rozglądając się w lewo i prawo przeszedł na drugą stronę ulicy. Od domu Fleur dzieliły go raptem trzy ulice, które pokonał w zadziwiająco krótkim czasie. Wyciągnął z kieszeni telefon i sprawdził godzinę. Zegarek wskazywał dwie po czternastej, kiedy naciskał dzwonek do drzwi. Nie czekał długo, a drewniana powłoka lekko się uchyliła ukazując ciemnooką. Na jego widok uśmiechnęła się szeroko, kiedy wyraz jego twarzy nadal pozostawał obojętny.
     -Cześć, Zayn - powitała go przesuwając się w bok, aby mógł przejść.
     -Unhappy - odparł składając delikatny, jak muśnięcie piórka pocałunek na jej policzku - Gotowa?
     -Tak - odpowiedziała zakładając na głowę czarny kapelusz - Wychodzę, tato! - krzyknęła jeszcze i razem opuścili jej dom.
     Drogę na plaże pokonali w kompletnej ciszy, ale Fleur nawet nie chciała jej przerywać, gdyż wiedziała, że na zadane przez nią pytania Zayn będzie odpowiadał krótkimi zdaniami. Nie było nawet sensu zaczynać konwersacji, kiedy pewna była, iż długo jej nie pociągną. Brunet był specyficzną osobą i jeżeli będzie chciał - sam się odezwie. A ona była cierpliwa i mogła poczekać.
     Spojrzała na jego twarz, na której nie znalazła żadnych emocji poza zamyśleniem. Miał swój świat, który tak bardzo chciała poznać, jednak on jej na to nie pozwalał. Ciężko było zdobyć jego zaufanie, ale była pewna, że warto. Nie chciała się tak szybko poddać, bo mogła tego żałować. Nigdy łatwo nie odpuszczała, a osoba Zayn'a cholernie ją ciekawiła. Pragnęła poznać jego ulubiony film, książkę, potrawę czy kolor. Chciała wiedzieć jakie są jego nawyki. Może chrapie i nie lubi herbaty, a za to kocha czekoladowe ciasteczka? Tak wiele było rzeczy, których o nim nie wiedziała.


~*~



     -No dalej - powiedziała wyciągając w jego kierunku dłoń, którą niepewnie złapał.
     Powoli cofała się tyłem w stronę morza ciągnąc go za sobą i próbując nie patrzeć na jego odkrytą klatkę piersiową. Wzrok utkwiła w jego pięknych, brązowych oczach, które świeciły nieznanym jej blaskiem. Ścisnęła mocniej jego rękę, chcąc mu dodać otuchy, kiedy woda była im prawie do pasa. Stali naprzeciw siebie, nic nie mówiąc, ani robiąc. On starał się przezwyciężyć strach, a ona próbowała mu w tym pomóc.
     -Widzisz? Wszystko okay - mówiła, jak do małego dziecka, ale jej głos działał na niego uspokajająco - Teraz pójdziemy głębiej - kontynuowała, kiedy stawiali kolejne kroki - A teraz zatkaj nos i razem się zanurzymy.
     Powoli pokiwał pionowo głową i wykonał polecenie brunetki. Trzymając się za ręce ugięli kolana, tak, że cali byli pod wodą. Uśmiechnęła się do niego, ale po chwili jej twarz wykrzywiła się w grymasie, a umysł zaatakowała panika. Jego wzrok zaczął uciekać, powieki opadać, a uścisk dłoni zelżał. W jej głowie zaświeciła się czerwona lampka. Szybko złapała go pod ramię i wyciągnęła na powierzchnię. Wyszła z nim z morza i ułożyła na suchym piasku. Szarpała za jego barki wołając jego imię. Nachyliła twarz nad jego ustami i nie wyczuwając oddechu spojrzała na klatkę piersiową, która się nie unosiła. W pierwszym momencie zawładnęło nią przerażenie, ale po chwili przypomniała sobie, że należy udzielić pierwszej pomocy.
     Uniosła jego podbródek go góry i lekko rozchyliła wargi. Dotknęła ich swoimi próbując wdmuchać powietrze. Zaprzestała jednak tej czynności, kiedy poczuła jego poruszające się usta na jej. Spojrzała w jego oczy, które były otwarte, ale po chwili się zamknęły kontynuując pocałunek. Powtórzyła jego czynność i oddała pieszczotę. Wplotła palce w jego włosy i nachyliła się nad nim jeszcze bardziej.
     On natomiast ręce ułożył na jej plecach masując je delikatnie. Przejechał językiem po jej dolnej wardze prosząc o wstęp, który został mu udzielony. 'Penetrował' jej wnętrze, a ona poddawała się rozkoszy. Przyjemne ciepło rozlało się po całym jej ciele, a wszystkie myśli wyparowały. Czuła się, tak jakby istnieli tylko oni, a świat miał się zaraz skończyć. Całowali się zachłannie i niedbale. Pocałunek był dziki i pełen namiętności, ale pomiędzy tym wszystkim znalazło się też miejsce na czułość i delikatność.
     Oddawali się sobie podczas, gdy inni plażowicze obserwowali ich poczynania. Każdy z nich był pewien, że są zakochaną parą, która wyznaje sobie miłość. Mylili się, ale czy aż tak bardzo? Bo przecież nie znali ich historii, która dopiero co się zaczynała. Mogli jedynie spekulować na temat całującej się dwójki.
     -Idiota - skomentowała odrywając się od niego i uderzając w ramię - Wiesz, jak się martwiłam? Myślałam, że coś ci się stało - wstała na równe nogi i odwracając się na pięcie założyła ręce na piersi.
     Ruszyła przed siebie nie zważając na nawoływania chłopaka. Przestraszył ją i to bardzo. Nigdy w życiu nie była tak przerażona. W tamtym momencie w głowie miała najczarniejsze scenariusze, a co w tym wszystkim było najgorsze - to ona chciała nauczyć go pływać. Jakby nie mogli udać się na basen, gdzie są wykwalifikowani do tego ludzie, a także ratownicy. Brunet jedynie udawał, ale ona wzięła to na serio. Bo co, gdyby naprawdę stracił przytomność? Jemu mogło się wydawać to zabawne, ale nie jej.
     -Fleur, zaczekaj - odwróciła się do niego przodem i uniosła lewą brew do góry, gdyż zwrócił się do niej jej imieniem, a nie wymyśloną przez niego ksywką - Przepraszam - złapał za jej dłoń pocierając kciukiem jej wierzch - Bardzo. W ramach przeprosin zabiorę cię na kolację.
     -Tylko na tyle cię stać? Na kolację? - prychnęła wyrywając mu dłoń i kontynuując swój marsz.
     Ciemnooki szybko ją dogonił i złapał za ramiona chcąc ją zatrzymać. Stał za nią, klatkę piersiową przyciskając do jej pleców. Dłonie przeniósł na jej oczy, a twarz zbliżył do jej ucha.
     -Nie taką zwykłą kolacje. Byłaś kiedyś w restauracji, gdzie je się po ciemku? - spytał.
     -Nie - odparła ściągając jego ręce i stając naprzeciw niego - Ale chętnie pójdę - dodała posyłając mu lekki uśmiech.
     -Więc? - zaczął - Wybaczysz mi?
     -Wybaczyłam już podczas pocałunku. Chciałam wiedzieć co jesteś w stanie zrobić, aby mnie udobruchać - zaśmiała się.
     -No wiesz co? - udał obrażonego, ale zaraz potem on również się zaśmiał, a dla niej był to najpiękniejszy dźwięk.
     Wrócili na miejsce, gdzie mieli swoje ubrania. Po założeniu ich z powrotem udali się do wyjścia z plaży. Zayn nawet się nie zawahał, kiedy złapał za jej ciepłą dłoń, a ich palce splótł razem. Przecież nikt nie mógł mu tego zabronić. Tylko sam nie wiedział co go do tego skłoniło, ani do tego, żeby ją pocałować. Po raz kolejny z resztą. Ale czasem tak jest, że sami nie wiemy, co robimy. Raz słuchamy się serca, raz rozumu. W tym momencie zwyciężyło to pierwsze, ale on tego jeszcze nie wiedział. Nadal go irytowała, a on bronił się jak tylko mógł, lecz nie zauważył, kiedy w jego sercu zaczęło kiełkować nowe uczucie. W tym skamieniałym, zamkniętym na klucz sercu, do którego ona odnalazła wejście.
     Tak bardzo bał się, że ktoś znów go zrani, iż nie dopuszczał do siebie nikogo. Tak naprawdę znał go tylko Harry, bo tylko jemu ufał. Była jeszcze Noelle, ale o niej chciał zapomnieć i robił to przy Fleur, której powoli zaczynał pozwalać się poznać. Miał nadzieje, że nie będzie to jedna z jego złych decyzji. Tak bardzo chciał być znów szczęśliwy. Tak bardzo pragnął, aby wszystko się ułożyło.




______________________________________________
0 komentarzy? Zawiodłam się, kochani :(

IM WIĘCEJ KOMENTARZY TYM SZYBCIEJ POJAWIA SIĘ ROZDZIAŁ!

Move - http://break-the-rule-ff.blogspot.com/

3 komentarze:

  1. Świetnie trzymaj tak dalej, nie ważne czy komentują ważne że czytają. Życzę ci dużo weny tak dalej !

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo też mam nadzieję, że im się ułoży :)
    W sumie według mnie pasują do siebie <3

    A teraz mam prośbę! Może ktoś się zainteresuje i zajrzy na mojego bloga! Z góry wielkie dzięki :*

    Nie chcę nic zdradzać, ale powiem tyle, że głównym wątkiem mojego ff jest odejście Zayna! Dopiero zaczynam, ale zapraszam serdecznie!!!

    http://zbuntowanyzaynmalikff.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz, a nawet dwa. Ale mam prośbę. Link do swojego bloga zostawiaj w przeznaczonym do tego miejscu, a nie pod rozdziałami. Nie usunę tych komentarzy, ale to ostatni raz. Gdybyś napisała o nim w zakładce 'spam', też bym to widziała i pewnie z chęcią zajrzała. Teraz zrobię to z o wiele mniejszym entuzjazmem.

      Usuń